Trzy tygodnie po tym jak pewien człowiek z USA otworzył swoje ruchome stoisko z deserami, zauważył obcą osobę wśród znajomych stojących w kolejce. Jak obca osoba odkryła stoisko? Przeczytała o nim na Twitterze. Od tego momentu właściciel używa mikrobloga za każdym razem, gdy zmienia lokalizację i za każdym razem ma coraz więcej klientów. Dla sprzedawcy deserów, który wcześniej nie miał pojęcia po co w ogóle ma konto na mikroblogu, nagle powód stał się jasny jak słońce. Twitter stał się kluczem do jego sukcesu.
Większość znanych marek też ruszyła w stronę mikrobloggingu. Firmy używają mikroblogów do promocji swoich produktów lub do odpowiadania na pytania klientów, stały się one użytecznym narzędziem marketingu.
Mniejsze, "domowe" firmy jak np. sklepy internetowe z produktami dla dziecka, bez mikrobloggingu nie sprzedałyby nawet połowy obecnej ilości sprzedawanych produktów. Łatwiej jest za darmo napisać dwa zdania o nowym produkcie, czy nowej promocji, niż zapłacić duże pieniądze specjaliście od marketingu. Co więcej, zdarzają się nawet firmy, które nie mają własnej strony internetowej, a mają "firmowe" konta na Twitterze lub Facebook'u.
O tzw. social media nie należy już myśleć w kategorii wyrachowanego narzędzia marketingowego używanego przez wielkie marki jak Coca Cola czy Pepsi. Dziś jest to ogólnodostępna broń marketingowa, która dobrze wycelowana może dać niespodziewany sukces.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz